From:
[Zwrotka 1]
Nie jestem mentorem, mnie nie obchodzi reszta
Nie musicie uczy? si? na moich b??dach
Moje numery to nie jest jebana lekcja
Daj? wskazówki, a nie ci?gn? was za r?kaw
To co mam to musia?em sobie sam wzi??
Przechodzi?em ju? przez niejedno bagno
Nie raz mia?em chuj z tego, chuj czy by?o warto
To nie rap i chuj w ciebie ty jebany znawco
Bananowa m?odzie? i mówi?, mówi? o mnie tak na co dzie?
Par? lat temu to nosi?em u?ywan? odzie?
Kiedy ty w domu si? bawi?e? iPhone?em
Ja pracowa?em z my?l?, ?e tu co? wielkiego zrobi?
Jejejeje dla nich egoista
O ?yciu dogadywa?em si? z w?asnej skóry
A nie, ?e co? przeczyta?em sobie kurwa w czasopismach
Jestem hedonist?, mo?e dlatego mi cisn?
Mo?e si? obudz? zanim umr?, bo si? ?yje raz
Jestem przestraszony faktem, ?e jak czego? nie spróbuj?
To b?d? ?a?owa? tego, ?e nie ?y?em tak jak bym chcia?
Stary, sam ju? nie wiem czy to ci?gle jest strach, nazwij sam
Nie zawsze mia?em taki ?wiat, jak bym chcia?
To si? nigdy nie wstydzi?em sam nazwiska, nie
[Bridge]
A od dawna budzi mnie kac, a szlugi to szansa, by uciszy? je
Na wargach ludzi jak afta, studzi mnie flaszka i sztuki na tel
Znam zapach ró?y, znam szampan i kluby, ej, barman wódy nalej
Cho? patrz? z góry, ja sam w?ród ulic gdzie pachn? brudy
[Refren]
Balmain, Balmain, Balmain
Balmain, Balmain, Balmain
Balmain, Balmain
Balmain, Balmain, Balmain
Balmain, Balmain
Balmain, Balmain, Balmain
Cho? patrz? z góry, ja sam w?ród ulic gdzie pachn? brudy
Balmain, Balmain, Balmain, Balmain, Balmain, Balmain, Balmain
Balmain, Balmain, Balmain, Balmain, Balmain
fuente: musica.com
Translate to:
[Zwrotka 1]
Nie jestem mentorem, mnie nie obchodzi reszta
Nie musicie uczy? si? na moich b??dach
Moje numery to nie jest jebana lekcja
Daj? wskazówki, a nie ci?gn? was za r?kaw
To co mam to musia?em sobie sam wzi??
Przechodzi?em ju? przez niejedno bagno
Nie raz mia?em chuj z tego, chuj czy by?o warto
To nie rap i chuj w ciebie ty jebany znawco
Bananowa m?odzie? i mówi?, mówi? o mnie tak na co dzie?
Par? lat temu to nosi?em u?ywan? odzie?
Kiedy ty w domu si? bawi?e? iPhone?em
Ja pracowa?em z my?l?, ?e tu co? wielkiego zrobi?
Jejejeje dla nich egoista
O ?yciu dogadywa?em si? z w?asnej skóry
A nie, ?e co? przeczyta?em sobie kurwa w czasopismach
Jestem hedonist?, mo?e dlatego mi cisn?
Mo?e si? obudz? zanim umr?, bo si? ?yje raz
Jestem przestraszony faktem, ?e jak czego? nie spróbuj?
To b?d? ?a?owa? tego, ?e nie ?y?em tak jak bym chcia?
Stary, sam ju? nie wiem czy to ci?gle jest strach, nazwij sam
Nie zawsze mia?em taki ?wiat, jak bym chcia?
To si? nigdy nie wstydzi?em sam nazwiska, nie
[Bridge]
A od dawna budzi mnie kac, a szlugi to szansa, by uciszy? je
Na wargach ludzi jak afta, studzi mnie flaszka i sztuki na tel
Znam zapach ró?y, znam szampan i kluby, ej, barman wódy nalej
Cho? patrz? z góry, ja sam w?ród ulic gdzie pachn? brudy
[Refren]
Balmain, Balmain, Balmain
Balmain, Balmain, Balmain
Balmain, Balmain
Balmain, Balmain, Balmain
Balmain, Balmain
Balmain, Balmain, Balmain
Cho? patrz? z góry, ja sam w?ród ulic gdzie pachn? brudy
Balmain, Balmain, Balmain, Balmain, Balmain, Balmain, Balmain
Balmain, Balmain, Balmain, Balmain, Balmain
fuente: musica.com