From:
A mo?e by?my tak, najmilszy,
Wpadli na dzie? do Tomaszowa?
Mo?e tam jeszcze zmierzchem z?otym
Ta sama cisza trwa wrze?niowa...
W tym bia?ym domu, w tym pokoju,
Gdzie cudze meble postawiono,
Musimy sko?czy? nasz? dawn?
Rozmow? smutnie nie sko?czon?.
Wi?c mo?e by?my tak, najmilszy,
Wpadli na dzie? do Tomaszowa?
Mo?e tam jeszcze zmierzchem z?otym
Ta sama cisza trwa wrze?niowa...
Jeszcze mi tylko z jasnych oczu
Sp?ywa do warg kropelka s?ona,
A ty mi nic nie odpowiadasz
I jesz zielone winogrona.
Ten bia?y dom, ten pokój martwy
Do dzi? si? dziwi, nie rozumie...
Wstawili ludzie cudze meble
I wychodzili st?d w zadumie...
A przecie? wszystko - tam zosta?o!
Nawet ta cisza trwa wrze?niowa...
Wi?c mo?e by?my tak, najmilszy,
Wpadli na dzie? do Tomaszowa?...
Jeszcze ci wci?? spojrzeniem ?piewam :
"Du holde Kunst"... i serce p?ka!
I musz? jecha?... wi?c mnie ?egnasz,
Lecz nie dr?y w d?oni mej twa r?ka.
I wyjecha?em, zostawi?em,
Jak sen urwa?a si? rozmowa,
B?ogos?awi?em, przeklina?em:
"Du holde Kunst! Wi?c tak bez s?owa?"
A mo?e by?my tak, najmilszy,
Wpadli na dzie? do Tomaszowa?
Mo?e tam jeszcze zmierzchem z?otym
Ta sama cisza trwa wrze?niowa...
Jeszcze mi tylko z jasnych oczu
Sp?ywa do warg kropelka s?ona,
A ty mi nic nie odpowiadasz
I jesz zielone winogrona.
Translate to:
A mo?e by?my tak, najmilszy,
Wpadli na dzie? do Tomaszowa?
Mo?e tam jeszcze zmierzchem z?otym
Ta sama cisza trwa wrze?niowa...
W tym bia?ym domu, w tym pokoju,
Gdzie cudze meble postawiono,
Musimy sko?czy? nasz? dawn?
Rozmow? smutnie nie sko?czon?.
Wi?c mo?e by?my tak, najmilszy,
Wpadli na dzie? do Tomaszowa?
Mo?e tam jeszcze zmierzchem z?otym
Ta sama cisza trwa wrze?niowa...
Jeszcze mi tylko z jasnych oczu
Sp?ywa do warg kropelka s?ona,
A ty mi nic nie odpowiadasz
I jesz zielone winogrona.
Ten bia?y dom, ten pokój martwy
Do dzi? si? dziwi, nie rozumie...
Wstawili ludzie cudze meble
I wychodzili st?d w zadumie...
A przecie? wszystko - tam zosta?o!
Nawet ta cisza trwa wrze?niowa...
Wi?c mo?e by?my tak, najmilszy,
Wpadli na dzie? do Tomaszowa?...
Jeszcze ci wci?? spojrzeniem ?piewam :
"Du holde Kunst"... i serce p?ka!
I musz? jecha?... wi?c mnie ?egnasz,
Lecz nie dr?y w d?oni mej twa r?ka.
I wyjecha?em, zostawi?em,
Jak sen urwa?a si? rozmowa,
B?ogos?awi?em, przeklina?em:
"Du holde Kunst! Wi?c tak bez s?owa?"
A mo?e by?my tak, najmilszy,
Wpadli na dzie? do Tomaszowa?
Mo?e tam jeszcze zmierzchem z?otym
Ta sama cisza trwa wrze?niowa...
Jeszcze mi tylko z jasnych oczu
Sp?ywa do warg kropelka s?ona,
A ty mi nic nie odpowiadasz
I jesz zielone winogrona.